29er

 

Początków roweru na 29 calowych kołach należy oczywiście szukać za oceanem, w Stanach Zjednoczonych. Tam też na dzień dzisiejszy popularność  tego typu sprzętu jest największa, póki co nieporównywalna z Europą. Z różnych przyczyn Stary Kontynent, a my razem z nim, pozostaje w tyle, co jest widoczne na trasach i szlakach turystycznych, imprezach sportowych o charakterze masowym typu maratony i inne, a także podczas zmagań zawodowych kolarzy. 29ery dalej stanowią niewielka cześć sprzedaży nowych rowerów, choć coraz więcej firm decyduje się na rozszerzenie swoich kolekcji właśnie o wielkie koło. Niemniej mamy nadzieję, że i tu nastąpią zmiany i ninery  powszechnie zagoszczą na europejskich trasach. Dobra…koniec z wybieganiem przyszłość, miało być o historii.

Ryszard Biniek

Początku dopatrywać możemy się już w latach 70 i 80 ubiegłego stulecia, oczywiście w sensie koncepcji i mrzonek pasjonatów o rowerze górskim na większych kołach. Ale dopiero lata 90 przyniosły nowe pomysły w głowach takich ludzi, jak choćby Garego Fishera (uważanego za ojca rowerów MTB i 29er). W niewielkich manufakturkach trwały próby realizacji pierwszych projektów. Jednakże jazda na gołych ramach była niewykonalgaryna aż do roku 1999, kiedy to WTB wypuściło na rynek oponę 29” – model Nanoraptor.  Wydawało się, że fakt ten przekona innych producentów do tworzenia stosownych komponentów, których obecność wpłynęłaby na tempo rozwoju nowej niszy. Ciągły brak części, zwłaszcza obręczy, opon i amortyzatorów wymusił wykorzystywanie tych elementów głównie z rowerów turystycznych. Pierwsze lata nowego tysiąclecia były niezwykle trudne. Dopiero 2005 rok przyniósł przełom. Gary Fisher przyspieszył prace i wciągnął do świata 29er inne firmy produkujące komponenty i części m.in.  Rock Shoxa. Wreszcie worek się rozwiązał i inne korporacje zaczęły zapełniać luki długo wyczekiwanymi komponentami.

 

Obecnie prawie kolawszystkie liczące się firmy produkujące rowery, komponenty i części mają w kolekcjach po kilka modeli ninerów, czy sprzętu. Każdy rok przynosi znaczące zmiany i wydaje się, że idea Wielkiego Koła w świecie rowerów zadomowiła się na dobre. Postęp powoduje, że rowery nie odstają już tak od 26” (masa, przyjazność geometrii), jak to miało miejsce jeszcze niedawno. To wszystko spowodowało uznanie rowerów przez UCI, a także pojawienie się tych rowerów w najpoważniejszych imprezach sportowych świata m.in. Olimpiadzie, MŚ i Pucharze Świata pod zawodnikami z najwyższej półki, co wróży ogólną popularność także wśród amatorów.

 

Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że gdy tylko 29ery opatrzą się trochę w środowisku, zostaną powszechnie uznane za pełnowartościowe górale i obok rowerów 26” będą równolegle współistnieć na rynku rowerów MTB. Bo nie w tym rzecz, by wskazywać wyższość jednego nad drugim. Każdy z nich ma pozytywy i negatywy, ale to nie czas na takie dywagacje. Każdy rozmiar koła znajdzie wielu zwolenników. Jedno nie ulega wątpliwości – 29ery stoją przed duża szansą opanowania sporej części rynku rowerów górskich, jak będzie? Czas pokaże.