t29er logo

Kolejny problem, który wydaje się nie istnieć – korby i pedały. Niby mamy wybór, a jak często mniej lub bardziej świadomie jesteśmy w posiadaniu 3 blatowego modelu z zębatkami 44/32/22 i długości 175mm sprzężonego z pedałami Shimano SPD?

Mateusz Nabiałczyk

 

Ano właśnie. Mamy to, co wsadził producent, jak kupujemy to częstokroć się nie zastanawiamy nawet nad tym, co dałoby odejście od sztampy…ale najpierw warto wiedzieć, w jakim kierunku w ogóle zmierzać.

 
 
 
 
 

Logicznie zaczniemy od korby i jej zębatek, ich ilości. Ostatnio modne jest ograniczenie udziału przedniej przerzutki, która rzeczywiście w skrajnie trudnych warunkach potrafi przechylić szalę na rzecz porażki. Nic dziwnego zatem, iż zawodnicy stosują dwu, a nawet jednozębatkowe korby. Z dużą rozpiętością kasety i wymiennymi koronkami rzeczywiście daje to radę, szczególnie gdy reprezentujemy wysoki poziom sportowy. A jak z przeciętnymi amatorami? Przekosy łańcucha = szybciej zużywający się napęd, większa kaseta = obciążenie bębenka i mechanizmu zapadkowego, dodajmy jeszcze wysoką cenę zakupu…

2 tarcze dają już perspektywę jako takiej uniwersalności i przygotowania na każdą okoliczność, ale osobiście jestem zwolennikiem 3 patelni, najlepiej z łańcuchem 9sp, a naj naj najlepiej z 3 łańcuchami zmienianymi rotacyjnie co około 300-500km…oczywiście, jak ktoś zaliczył górską wyrypę w strugach deszczu i akompaniamencie błota między zębami, lepiej zmienić od razu. Akcje typu 65kg zawodnik po maratonie mega mówi, że nowy łańcuch wyciągnął się o ogniwo, albo 2, a 3km od mety zerwał komentuję krótko – kupić dobre komponenty, jeszcze lepszy olej, nauczyć się zmieniać biegi i na wszelki wypadek rano sprawdzić biorytm.

Jajowate zębatki, większości kojarzące się jedynie z Q-Ringsami, jakieś dwie dekady temu wprowadziło Shimano, a jeszcze wcześniej rozpoczął Sachs. Mimo poczatkowych zachwytów wycofano się z tego rozwiązania. Owalny kształt pozwala na efektywniejsze wykorzystanie (przedłużenie) momentu, w którym naciskamy na korby. W rezultacie zanika martwe pole, kręcimy płynniej, szybciej. Jest to szczególnie wyczuwalne, gdy noga jest już trochę zmęczona, a my mamy wrażenie, jakby sama się kręciła.

800px-Biopacemtb

Dlaczego zatem tak wielki producent odszedł od tego rozwiązania? Nie będę udawać mądrzejszego, niż jestem, bo to najkrótsza droga do śmieszności. Podobno owy zanik napięcia, który przypada na martwe pole, i jest eliminowany asymetrycznymi koronkami, pozwala na błyskawiczną regenerację niektórych struktur w obrębie stawu kolanowego, co chroni nas przed kontuzjami. Wiem, iż analogicznie jest w przypadku rotatorów w barkach, które podczas ćwiczeń na siłowni mocno dostają w dupę i kończą się urazami, gdy cała seria idzie na napięciu, co teoretycznie jest wzorcowo zgodne z zasadami uprawiania kulturystyki. Kontuzje korelowane z innowacyjnymi zębatkami to fakty, zatem pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto podjąć ryzyko. Z drugiej strony podobno wszystkie pedały zatrzaskowe dramatycznie zwiększają prawdopodobnieństwo kontuzji, zatem skłaniałbym się ku temu, aby nie koloryzować. Swoją opinię na ten temat ograniczę do stwierdzenia, że w praktyce czuć różnicę, ale nigdy nie stosowałem przez dłuższy czas z prostego powodu – mam relatywnie słabe uda, które szybko się męczą.

Następną rzeczą jest długość ramion. Standardowo mamy 175mm, nieco ambitniejsi producenci w mniejszych rozmiarach dają 170-172,5mm. Szkoda tylko, że wg wszelakich prawideł przy wzroście 188cm powinienem mieć przynajmniej te 177,5-180mm, a przecież najwyższy na Ziemi nie jestem. I tu pojawia się problem, bo nawet jak mamy chęci, to podaż jest mocno ograniczona. Niemniej zawsze jakiś wybór pozostaje. Kto winien silić się na zmiany? Przede wszystkim wysocy, ale i ci, którzy są skrajnie kadencyjni. 

Dłuższe ramiona w sposób naturalny obniżają kadencję, co może na szosie nie ma znaczenia, ale na śliskim górskim podjeździe sprzyja utrzymywaniu trakcji i pokonywaniu przeszkód, szczególnie na sztywniaku. Przy okazji dłuższe ramię = mniejsza siła potrzebna do wykonania tej samej pracy. Spróbujcie odkręcić pedały imbusem długości 10cm, a później zróbcie to samo 30cm odpowiednikiem...siła x ramię, jak to mawiają flanele z polibudy. Ile uzysku mamy na korbie 180mm względem standardu 175mm? Około 3%...za które wielu dałoby się pokroić. Dodam tylko, że subiektywne odczucia daleko wykraczają poza wyobrażenie owych 3% i ewidentnie wymagają przestawienia, wygodna i subiektywnie preferowana kadencja spada w moim przypadku o około 10 obr/min.

Komu skrócić ramiona i to wbrew powyższej sugestii? Jeśli jesteś bardzo niską osobą, masz problemy z kolanami, grzeszysz niską kadencją, której nie możesz się oprzeć, albo po prostu ważniejsze od roweru jest odchudzenie nóg, skróć ramiona i ciesz się życiem, w którym świadomie decydujesz o jego przebiegu.

Jest jeszcze Q-Factor, nad którym niektórzy rozpływają się bez opamiętania...

1

(fot: www.sheldonbrown.com)

Rzekomym ideałem jest wartość możliwie mała, a ja się pytam dla kogo? Dla zawodowca z chudziutkim udem może i tak, ale dla mnie, amatora? Zastanówmy się, bez jakiekolwiek pseudonaukowego dowodu, czy te kilka mm podniesie moc, tak istotnie zwiększy naszą aerodynamiczną opływowość? Zdaje się, iż bardziej istotne są opory (szczególnie w MTB), jakie generujemy trąc udami o nos siodła. Skrajnie idąc dalej, jak szybko zmechacimy/spęczkujemy lub nawet przetrzemy nasze ulubione rowerowe gacie? Dodatkowo moje odczucia są takie, że jednak szerzej rozstawione nogi to większa stabilność = mniejsze zaangażowanie mięśni podczas wykonywania tej samej pracy, nie tylko w odniesieniu do przysiadów na siłowni.

I tutaj dochodzimy do kolejnego elementu układanki – pedałów. Z miejsca rodzi się, niby logicznie ukierunkowane, pytanie: czy bloki w pedałach też rozstawiać szeroko? Nie. Istotniejsze jest umiejscowienie ich możliwie blisko środka, gdy mówimy o przesuwaniu na boki. Przy takim ustawieniu zarówno but, jak i stopa pracują symetryczniej, w większej równowadze sił i ich rozkładu…kolana raczej będą zadowolone.

specialized-bg-pedal-axle-extendersA co gdy mamy akurat taki typ pedałów, tak szerokie buty/stopy albo rozłożyste (a co za tym idzie, ocierające) uda i ostatkiem możliwości walczymy o jako takie ustawienie? No i tu wychodzi olewactwo producentów – dlaczego powszechnie nie stosuje się pedałów z różnymi długościami osi?! Na szczęście w pewnym i bezpiecznym stopniu możemy posiłkować się podkładkami, które oryginalnie daje się między ramię korby a oś pedału. Można dać 2-3, o ile to coś pomoże. Najlepiej w ogóle wytoczyć lub kupić po 1, ale grubszej na stronę, aby ograniczyć pływanie układu. W ostateczności można sięgnąć po dystanse, jakie oferuje np. Specialized.

O dokładnym ustalaniu optymalnego położenia bloków rozwodzić się nie będę, bo napisano o tym wiele. Wspomnę tylko, że zdrowy człowiek stopy ma naturalnie skierowane do zewnątrz, więc nie wykręcajcie ich na siłę w drugą stronę, niektórym nawet równoległe ustawienie ma prawo przeszkadzać i powodować dziwne dolegliwości, często niepowiązywane z prawdziwą przyczyną.

A jakie pedały? Shimano SPD, a może coś innego? Każde rozwiązanie ma swoje wady. Nie jeździłem na wszystkim, ale wydaje się, że jeśli nie dysponujemy kwotą przekraczającą 150 PLN, nie patrzmy na inną firmę. Powyżej mamy Looki Quartz, które są o tyle lepsze, że nie łapią luzu blok-pedał, tak typowego dla wszystkich Shimano. Lepiej radzą sobie w błocie, dają bardzo przyzwoite podparcie i są dość lekkie (280g). Niestety nie mają tylu regulacji, choć śmiem zaryzykować stwierdzenie, że w przypadku większości amatorów jest to zaletą…większa szansa na unikniecie złego przykręcenia bloków itd. Crank Brothers? Jeśli masz 80kg +, zapomnij. Inwestować w sztywną ramę, koła, a później tracić wszystko na pedałach – bezsens. Samo łożyskowanie też średnio przekonuje. Shimanopodobne rozwiązania Ritcheya i innych producentów? Lepiej trzymać się oryginału. Ubolewam, że nie śmigałem na chwalonych powszechnie Time’ach, ale relacja ceny do wagi jest na tyle niekorzystna, Looki okazują się na tyle fajne, że chyba nieprędko nadrobię zaległości.

Może Wy macie porównanie, albo inne uwagi? Przyznam, że z grubsza wyczerpały mi się "pomysły na", więc szczególnie liczę na jakieś sugestie dotyczące tego, o czym napisać w kolejnej odsłonie...o ile nie macie mnie już dość.